Tokio, 18.06.2013
Oglądy ludzi: w pociągu, w metrze, w sklepach, na ulicy. Dzisiaj
jechałam pociągiem. Na stacji wsiadło homo – popatrzyłam pobieżnie: ciekawie
ubrana jest ta dziewczyna. Popatrzyłam w górę (bo siedziałam, a homo nie) – ma ciekawą
fryzurę. Przyjrzałam się jeszcze raz: ale chyba nie jest już najmłodsza. Może
ma około pięćdziesięciu lat. I jak odważnie ubrana! Homo miało spodenki w duże kropki i kok na
głowie trochę przypominający fryzury zawodników sumo. Znów rzuciłam okiem na
spodenki, potem mój wzrok powędrował ku łydkom i co widzę? Są potężnie
owłosione! Teraz jeszcze raz ogarniam dyskretnie wzrokiem tego pasażera JR i dociera
do mnie, że to facet! A chyba przez piętnaście minut był w moich oczach
najpierw dziewczyną, potem pięćdziesięcioletnią kobietą, a wreszcie facetem. A
może to transwestyta? Nie wiem, nie miał makijażu. Może był aktorem? Nie mam
pojęcia. Doświadczenie w każdym razie niepowtarzalne.
Kiedyś z kolei wracałam dość późno wieczorem z Biblioteki
Sejmowej. Siedziałam w zamyśleniu, nagle poczułam na sobie czyjś wzrok. Kiedy spojrzałam
w tamtą stronę zrobiło mi się zimno. Poczułam lęk. Dlaczego? Człowiek, który na
mnie patrzył był ubrany w porządny czarny garnitur, białą koszulę, wyglądał na
przeciętnego „sararymana”. To, co mnie przeraziło to był wyraz jego oczu.
Patrzyły z jakąś kamienną bezwzględnością, zimne, władcze. Szybko spuściłam
wzrok starając się nie zerkać więcej w jego kierunku. Przed wysiadaniem na
mojej stacji upewniłam się, że nie ma go już w wagonie.
Inne spotkanie: wracałam kiedyś z bardzo dalekiej samotnej wyprawy
do prefektury Mie. Na jednej ze stacji wsiadła jasnowłosa dziewczyna. Miała na
szyi krzyżyk na łańcuszku. Zagadnęłam ją po angielsku, bo moja wyprawa była nieudana,
myślałam że może dowiem się od niej, czy była na procesji, której ja nie znalazłam.
Po angielsku nie bardzo mogłyśmy się dogadać, ale okazało się, że zna
hiszpański. Jest Ukrainką, żoną Latynosa o pochodzeniu japońskim. Procesja, jak
się dowiedziałam odbyła się. Tak niewiele mi brakowało, żeby na niej być! Ale
to spotkanie w pociągu, gdzieś w środku wyspy Honsiu z Ukrainką mówiącą po
hiszpańsku… Doprawdy świat jest mały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz