30.05.2013
Jestem po wrażeniem! Podziwiam tych Japończyków!
80-letni Japończyk Yuichiro Miura zdobył Mont Everest! Wspinaczka to walka
nie tylko z górami ale i z sobą. Pokonanie słabości własnego organizmu przy zmniejszonej ilości tlenu, przy
piętnastostopniowym mrozie, z 30 kilogramowym plecakiem na grzebiecie, ze świadomością,
że kiedyś miało się złamaną miednicę i kość udową i cztery operacje serca – to
musi być wyzwanie!
Wspaniały przykład dla kwękających
sześćdziesięciolatków! Materiał do
przemyśleń dla tych, którzy pięćdziesięciolatka uważają za zużyty od starości
wrak. Uczmy się od Japończyków!
Codziennie spotykam ludzi, którzy mają więcej niż
sześćdziesiąt lat. Pracują, działają na rzecz innych, tryskają pozytywną
energią. Widuję osoby idące ulicą i opierające się na balkoniku, patrzę z
sympatię na kobiety o zadbanych włosach i twarzach przychylone do ziemi, o
grzbietach „zgiętych jak krewetka” – zgodnie z życzeniem japońskim długich lat
życia (Obyś żył tak długo, żeby twój grzbiet zgiął się jak u krewetki!). Podziwiam tych, którzy tworzą – teatr, grupę
badawczą, ochotniczo przeprowadzają dzieci i dorosłych przez jezdnię unosząc
żółtą chorągiewkę, parzą i podają herbatę w parkach i na trasach spacerowych.
Zastanawiam się: jak to możliwe? I powoli przychodzi
refleksja. W Japonii musi istnieć skuteczna służba zdrowia. Skuteczne leczenie.
Bo przecież niemożliwe, żeby ci wszyscy ludzie byli idealnie zdrowi. Otrzymują
skuteczną pomoc, kiedy to konieczne. Poprawia to jakość ich życia. Czy kiedyś
doczekamy się tego u siebie w kraju? Wątpię…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz